Niedziela jest wspaniałym dniem, kiedy to możemy pospać znacznie dłużej. Śniadanie rozpoczynamy o godzinie 9. Składa się jak zazwyczaj z polskiej kiełbasy i sera oraz tutejszego pieczywa. Szybkim krokiem najedzeni wychodzimy z domu parafialnego, aby punktualnie o godzinie 10 rozpocząć Eucharystie. Jest to piękny czas, bo zwłaszcza podczas Mszy Świętej nie ma znaczenia nasz kolor skóry czy pochodzenie, bo wszyscy stajemy się jednością w Chrystusie Jezusie. Gromadzimy się w kościele parafialnym, który został konsekrowany około 15 lat temu. Na ścianie nad ołtarzem znajduje się rysunek przedstawiający Maryje z Jezusem oraz czarnoskóre dzieci modlące się na różańcu. Został on namalowany około 10 lat temu przez młodą kobietę z Irlandii. Nic więcej na jej temat nie wiadomo. Pozostaje mieć jednak nadzieje, że kiedyś tutaj wróci i będzie można dowiedzieć się o niej czegoś więcej. Jedna rzecz jest niepodważalna – całe swoje serce włożyła w tą prace. Imponujące są tutejsze stroje wiernych, przeróżne kolory, wzory, a nawet kroje. Po skończonej Eucharystii wszyscy udajemy się do naszego domu, aby zrobić pranie czy też odpocząć. Na godzinę 13:30 lekko głodni idziemy na obiad do domu parafialnego. Każdy z nas zjada porcje ryżu, sosu z cebulą albo z fasolą oraz kurczakiem. Nie wszyscy czują się na siłach po całym tygodniu, dlatego część grupy udaje się do domu, a druga część kończy przygotowywać identyfikatory, szarfy oraz robi porządki holu na Summer Camp. Gdy zbliża się godzina 19 spożywamy wspólnie kolacje, tym razem jest to makaron z sosem, w którym znajduje się duża ilość cebuli oraz ryby. Po posiłku cała grupa wraz z księdzem Piotrem udaje się w piękne miejsce. Jest to hotel, w którym znajduje się basen z widokiem na ocean. Okazuje się niestety za późno na pływanie, ale może jeszcze tutaj wrócimy, ale następnym razem o wcześniejszej porze to będzie taka możliwość. Każdy z nas zamawia coś do picia, a przede wszystkim rozkoszuje się widokiem oceanu. Natomiast najważniejsze okazuje się wifi, które działa bez zarzutu, każdy z nas dzwoni do swoich najbliższych. Gdy robi się coraz później zbieramy się do domu. Uradowani pięknym miejscem, w którym byliśmy i możliwością rozmowy z rodzina oraz głęboko przeżytą Mszą Święta idziemy spać. Z niecierpliwością oczekujemy następnego dnia, podczas którego rozpoczyna się długo wyczekiwany Summer Camp.(ok)