Wstajemy około godziny 7:00 aby się spakować oraz posprzątać nasze sale. Idziemy się szybko ubrać oraz umyć ząbki. Po tym udajemy się pozamiatać naszą salę i następnie przychodzimy na śniadanie. Na śniadanku jemy jak zwykle bułki z czekoladą, które są bardzo dobre oraz pijemy smaczną kawusię. Udajemy się do kościoła na Mszę oraz modlitwę. Na Mszy tańczymy oraz śpiewamy. Później udajemy się posprzątać do końca nasze sale. Robimy podsumowanie całego wyjazdu, gdzie mówimy co nam się podobało a co było źle i jak to poprawić. Pod koniec podsumowania podchodzi do nas jeden z animatorów i mówi nam, że jedzenie jest już gotowe, więc szybko kończymy podsumowanie i idziemy jeść. Na obiadek jemy ryż z cebulą oraz mięso świni. Jak tylko kończyny jeść pakujemy się do busa, żegnamy się ze wszystkimi i czekamy jeszcze trochę na kierowcę. Jak tylko kierowca się zjawia to odpala silnik i ruszamy do Dakaru. W drodze rozmawiamy sobie chwilę i gramy w „Czółko”. Następnie zasypiam i budzę się już w Dakarze. Dakar jest bardzo dużym i ładnym miastem, ale niestety większość budynków jest zaniedbana i wygląda jak slumsy. Rozciągają się one po całych obrzeżach miasta. Natomiast centrum miasta wygląda bardzo podobnie do Wrocławia, jest tam bardzo wiele nowych ładnych budynków. Na skrzyżowaniach i rondach, które mijamy jest bardzo dużo żandarmerii, ponieważ kilka dni temu wybuchły tutaj zamieszki, które sparaliżowały miasto. W mieście zwiedzamy „African Renesans Monument”. Jest to wielki pomnik, który przedstawia mężczyznę z kobietą oraz dzieckiem. Mężczyzna wskazuje w stronę oceanu, a cała reszta patrzy w tamtą stronę. Góra na której znajduje się monument ma 100 metrów a sam monument 52 metry. Całość została ufundowana przez: Benin, Burkina Faso, Gabon, Gambię, Liberię, Zimbabwe, Mali oraz wiele innych ,a do monumentu można wejść i zobaczyć cały Dakar z czapki na głowie mężczyzny. Posąg ten zaprojektował jeden z Senegalczyków, który jest architektem, a budowała go firma chińska. Całą budowlę po częściach wciągano na górę dzięki specjalnym dźwigom, a na górze wszystko razem spawano. Skończono ją budować w roku 2010. Niestety nie udało nam się wejść do czapki, ponieważ była to za droga atrakcja. Po podziwianiu pięknego miasta z góry i zrobieniu kilku zdjęć wracamy do busa i jedziemy do katedry. Katedra jest średnich rozmiarów, ale jest bardzo ładna. Znajdują się na niej piękne rzeźby, niestety nie zwiedzamy katedry w środku ponieważ jest zamknięta. Jedziemy przez miasto do szkoły salezjańskiej, w której będziemy spali, została częściowo ufundowana przez pierwszego prezydenta Senegalu. Przybywamy na miejsce i idziemy się rozpakować do sal oraz na kolację. Po tym przechodzimy się chwilkę po boisku i idziemy spać. (Maciek)