Dzisiaj wstaję dużo wcześniej, żeby razem z Elą i Gosią zdążyć przygotować śniadanie dla wszystkich jeszcze przed Mszą. Robimy chleb w jajku i biegniemy do kaplicy. Udaje nam się zdążyć na końcówkę adoracji. Jest godzina 7.45. Po Mszy szybko jemy posiłek, zmywamy naczynia i idziemy malować napis na budynku nowo wybudowanych toalet przy gimnazjum. Na bocznej ścianie pojawia się napis „Donated by Salez – Wrocław Poland 2023” przypominający o tym, że toalety powstały dzięki hojności darczyńców Salezu z Wrocławia. Gdy kończymy, zostaje parę minut do rozpoczęcia ceremonii wręczenia certyfikatów dla wszystkich uczestników szkolenia, dotyczącego pszczelarstwa. Odbywa się ona w holu oratorium. Przychodzą księża salezjanie, organizatorzy szkolenia, uczestnicy i wszyscy inni chętni, w tym dzieci. Po krótkiej modlitwie i dziękczynieniu za owocnie przeżyty czas szkolenia, wyczytane osoby podchodzą po swoje certyfikaty i książeczki o hodowli pszczół. Otrzymują je z rąk wybranych osób, między innymi księdza Jerzego. Po zakończeniu idziemy prosto na teren gimnazjum, gdzie stoi budynek z toaletami. Kilka dziewczynek dekoruje jeszcze toalety kokardami, mandalami z napisami 'thank you’ i 'dziękuję’. Zebrani ludzie zaczynają śpiewać. Później osoby odpowiedzialne za przebieg budowy wygłaszają krótkie przemowy. Ksiądz Carlos kropi nas wszystkich i budynek woda święconą. W końcu ksiądz Jerzy przecina przecina wstęgę i dokonuje oficjalnego otwarcia budynku z toaletami. Po otwarciu idziemy jeszcze na chwilę do holu zobaczyć jak wszyscy świętują, po czym udajemy się do domu salezjanów na obiad. Po posiłku mamy chwilę wolną przed oratorium. Idziemy sprawdzić czy farba na placu zabaw już wyschła i czy będzie można dzisiaj go otworzyć dla dzieci. Niestety niektóre miejsca jeszcze nie doschły i zostawiają ślady. Wracamy do pokoi, zrobić pranie i nabrać trochę sił przed zabawami z dziećmi. Po chwili jednak przybiega do nas gromadka dzieci, które chcą się z nami bawić i nie bardzo pozwalają nam odpocząć. Gosia wpada na pomysł pochowania kostek do gry, które dzieci miały szukać. Schodzi na to dość sporo czasu – nawet się nie orientujemy jak szybko on mija. Zbieramy się do oratorium. Po drodze dochodzą kolejne dzieci. Na początku maluchy siedzą przy zamkniętym placu zabaw i smutne dłubią patykami albo palcami w piachu. Po chwili ksiądz stwierdza, że można otworzyć plac zabaw i je wpuścić. Dzieciaki ogromnie szczęśliwe wbiegają i rzucają się wręcz na nowo pomalowane huśtawki, karuzelę i zjeżdżalnię. Szybko jednak okazuje się, że korzystanie z nich już dzisiaj nie było dobrym pomysłem. Farba w wielu miejscach odpada i pozostawia na rękach i ubraniach ślady. Dzieciom to nie przeszkadza, bawią się w najlepsze. Po chwili Ela woła wszystkie dzieci na rysowanie. Każdy dostaje kartkę oraz kredki i może się popisać swoim talentem plastycznym. Powstaje mnóstwo rysunków. Po oratorium udajemy się na różaniec do jednego z domów w wiosce, który przynależy do plemienia karolinka. Później idziemy na kolację, robimy podsumowanie i idziemy spać. (Weronika)