Już o godzinie 6:00 rozbrzmiewają budziki każdej z dziewczyn w pokoju. Lekko jeszcze zaspane po porannej toalecie szybkim krokiem udajemy się na Eucharystię, która punktualnie o godzinie 7:00 się rozpoczyna. Modlimy się o dobre przygotowanie i przeżycie Holiday Camp’u oraz prosimy Pana Boga o wszelkie potrzebne łaski dla Ady, która obchodzi tutaj swoje dziewiętnaste urodziny. Po skończonej Mszy świętej zostajemy oprowadzeni przez księdza Piotra po terenie przedszkola, a także szkoły podstawowej.  Wchodzimy do każdej z klas i po cichu zaglądamy do nich zważywszy na to, że uczniowie są w trakcie pisania egzaminów. Poznajemy dyrektora szkoły, a także jego gabinet, w którym jest rozpisane dwadzieścia okolicznych wiosek, z których dzieci przyjeżdżają do szkoły . W liceum i gimnazjum łączna liczba uczniów wynosi 1398, a w podstawówce 586. Do tej szkoły salezjańskiej uczęszczają również muzułmanie. Do liceum idziemy piętnaście minut na pełnym słońcu, krótka wyprawa, a okazuje się bardzo męcząca. Mijają nas mieszkańcy wioski, każda osoba wita nas szerokim uśmiechem. Po  liceum oprowadza nas jeden z nauczycieli, gdyż ksiądz Piotr udaje się na spotkanie szkolnej rady. Uświadamiamy sobie, że warunki szkolnej edukacji nie należą do łatwych, jedna klasa składa się nawet 120  uczniów. Natomiast żadnemu z dzieci nie brakuje chęci ani sił do nauki. Po powrocie do domu czujemy, że opadamy z sił. Regeneracyjna drzemka okazuje się konieczna.  Jak się okazuje panujący tu klimat jest bardzo dla nas wymagający. Po południu idziemy do domu parafialnego, w którym niegdyś od 1973 roku przebywało Zgromadzenie Ducha Świętego, natomiast zważywszy na brak powołań zostali zmuszeni opuścić to miejsce. Niedawno, 8 miesięcy temu przejęli je Salezjanie, którzy gruntownie odremontowali dom parafialny.  Zaczynamy pierwsze spotkanie animatorów w związku z nadchodzącym Holiday Campem. Odbywa się on tutaj po raz pierwszy, więc ksiądz Piotr wprowadził wszystkich w ogólny zarys i cel półkolonii. Po spotkaniu dowiadujemy się, że wcale nie było tak łatwo zostać animatorem.  Musieli uczęszczać na spotkania regularnie raz w tygodniu jak i również zdać egzamin. Po zakończeniu spotkania wychodzimy poza mury domu parafialnego i wraz z animatorami jak i mieszkańcami wioski odmawiamy wspólnie różaniec podążając powoli wzdłuż piaskowej drogi. Wspaniały jednoczący moment dziękowania Panu Bogu za szczęśliwie, owocnie przeżyty dzień. Kulminacyjnym momentem dzisiejszego dnia jest wieczór. Wszyscy zbieramy się na wspólny posiłek. Zostaje on przygotowany przez tutejsze panie od kuchni – fasola z warzywami. Niedługo później każdy jest najedzony i zanosi po sobie talerz do kuchni.  Brat Sheldon wyciąga z lodówki tort, który wcześniej został odebrany z cukierni.  Zapalamy świeczki i śpiewamy „sto lat” Adzie. Wspaniały dzień, pełen nowych doświadczeń i ogromnej radości dobiega końca. Po wieczornych rozmowach z księżmi udajemy się do domu na zasłużony i wymarzony sen. (ok)