SZKOLNY PROJEKT MISYJNY – GHANA 2017


To już nasza czwarta niedziela w Ghanie. Upływa pod znakiem odpoczynku. Rano, wyjątkowo jak na ten dzień tygodnia, nie wstajemy skoro świt, ale o godz. 8.00. Jedziemy na Mszę dla dzieci do parafii św. Jana Bosko. Jest ona krótsza, niż odprawiana równolegle dla dorosłych. Trwa „jedynie” godzinę i piętnaście minut. Choć ofiara nie jest zbierana i nie ma chóru, nie oznacza to, że śpiewy nie są wykonywane z zapałem. Widać, jak angażują się w nie. W tym samym czasie w hali obok, w której malowaliśmy obrazki na ścianach, prowadzona jest katecheza dla najmłodszych dzieci. Na sam koniec jesteśmy zaproszeni na środek z zapowiedzią podziękowania za naszą pracę. Stajemy twarzami do ołtarza, a gdy się odwracamy, widzimy, że przed każdym z nas stoi osoba z wyjątkowym prezentem. Są to tradycyjne, wzorzyste koszule, każda w innych kolorach. Jesteśmy wzruszeni, niektórzy mają nawet łzy w oczach. Natychmiast je zakładamy i robimy pamiątkowe zdjęcia. Tak niezwykłego podziękowania nie spodziewał się żaden z nas. Po powrocie odpoczywamy, a ks. Jerzy robi pizzę. Wczesnym popołudniem przychodzą nasi znajomi. Rozmawiamy o tym, co najbardziej uderzyło nas podczas pobytu w Ghanie, jakie miejsca odwiedziliśmy. Wymieniamy Cape Coast, mówimy o trudzie związanym z byciem w miejscu śmierci tak wielu ludzi, oraz Zongo – biedną dzielnicę muzułmańską. Jest również wesoły akcent, uczymy się nawzajem łamańców językowych po polsku oraz w twi, ich języku plemiennym. Reszta dnia upływa leniwie: powoli zaczynamy się pakować, oglądamy transmisję z mistrzostw świata w lekkoatletyce z Londynu, niektórzy robią pranie. Zbieramy siły na ostatnie kilka dni naszego pobytu, pracę z dziećmi. W czwartek w ostatnim dniu naszej misji czeka nas olimpiada. Wtedy w jedno miejsce przyjadą dzieci z obu półkolonii. Choć trochę obawiamy się, jak poradzimy sobie przy takiej ilości uczestników, mamy nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze. Będziemy mieli doświadczenie z niemal dwóch tygodni. Będzie to również dzień wyjazdu, o czym na razie nie chcemy zbyt dużo myśleć, ale jak najwięcej z niego uzyskać. Agata