Po upalnej nocy, budzimy się o 7:00 i szykujemy się na Mszę, która jest o 7:30. Po Eucharystii udajemy się na śniadanie. Dzisiaj są podane dodatkowo omlety. Następnie idziemy do oratorium i przygotowujemy je na Summer Camp. Sprzątamy, zamiatamy i wyrzucamy stare i niepotrzebne rzeczy. Szybko się uwijamy, więc mamy chwilę wolnego, którą poświęcam na zrobienie prania. Gosia i Marcelina w tym czasie bawią się obok mnie z dziećmi. Idziemy wspólnie na obiad. Chłopcy się nie pojawiają, więc idę po nich do pokoju. Dołączają do mnie dwie dziewczynki i bawią się ze mną po drodze w chowanego. Po obiedzie idziemy z dziewczynami do pokoju, ale nie udaje nam się tam dotrzeć, bo dzieci zaczynają nas zaczepiać, więc idziemy się z nimi przejść. Po drodze mijamy drzewa z mango i Gosia razem z kilkoma dziećmi, próbuje strącić owoc kilkumetrowym bambusem. Docieramy w końcu do czyjegoś domu, gdzie ciepło wita nas kilka nastolatek z młodszym rodzeństwem. Pokazują nam swojego psa, któremu urodziły się dwa szczeniaczki, a następnie proszą nas, żebyśmy coś zatańczyły. Razem ze sporą gromadą dzieci tańczymy kilka tańców, po czym żegnamy się i idziemy do oratorium. Tam bawimy się z dziećmi na placu zabaw. Dzieci zaciągają mnie na karuzelę, a ksiądz Carlos 2 kręci nas na niej bardzo szybko i bije nas dla żartów klapkiem. Chłopcy z Gambii uczą Maćka K brzydkich zwrotów w lokalnym języku, mówiąc mu, że znaczą „cześć” i „pa”. W tym samym czasie strzelają wszyscy razem kamieniami z procy. Po udanym czasie w oratorium idziemy na różaniec. Dzisiaj odmawiamy różaniec w domach, więc razem z księdzem Carlosem 2 idziemy do sporych rozmiarów budynku. Już na sporej bramie widnieje napis, który znaczy „duży dom”. Wchodzimy na podwórze, na którym widzimy kozy biegające luzem, uprawę orzechów i groby. Po odmówionym różańcu idziemy na nieszpory, a potem na kolację. Po kolacji robimy krótkie podsumowanie ostatnich dni i udajemy się do naszych pokoi. Szykujemy się do łóżka i idziemy spać.(Natalia)