Zaczynamy dzień tak jak zwykle mszą świętą o 7:00. Następnie udajemy się na śniadanie, na którym niestety nie ma prądu, więc smażymy chleb na patelni, lub jemy zimny. Pada deszcz, więc zamiast jechać do parku małp robimy kolorowe chusty dla grup na Holiday Camp. Najpierw darliśmy materiał w paski a potem przypalaliśmy brzegi, żeby się nie pruły. Zajmuje nam to około 7 godzin, więc od razu zostajemy na obiad, na który jemy ryż z sosem i sałatką. Po obiedzie kończymy chusty i mamy chwilę na posprzątanie po sobie materiałów oraz miejsca pracy. Następnie udajemy się do oratorium. Dopisuje nam świetna pogoda, więc przychodzi bardzo dużo dzieci. Tańczymy z nimi dwa tańce, a następnie idziemy się bawić na dworze. Dzieci jak zwykle kłócą się o to, kto ma trzymać nas za ręce. Czas bardzo szybko nam mija. Po oratorium udajemy się na różaniec, który odmawiamy spacerując po wiosce. Dalej idziemy na nieszpory do małej kapliczki obok kościoła. Potem idziemy na kolację, na którą dostaliśmy makaron z wołowiną. Podczas jedzenia oglądamy ceremonię rozpoczęcia olimpiady w Paryżu. O 20 udajemy się na spotkanie z tutejszymi animatorami, na którym omawiamy podział na grup i na Holiday Camp. Tak kończy się nasz kolejny dzień w tym pięknym miejscu. (Natalia)