Od godziny 6:00 w pokoju rozbrzmiewają budziki każdej z osobna. Po porannej toalecie szybkim krokiem udajemy się na Msze Świętą, która rozpoczyna się o 7:00. Dzisiaj jest bardzo wyjątkowy dzień zważywszy na to, że Gosia i Jules obchodzą swoje urodziny. Po skończonej Eucharystii ksiądz Piotr prosi Gosie i Jules’a, aby stanęli na środku przed ołtarzem, aby mógł się nad nimi pomodlić. Następnie bardzo głodni z szerokimi uśmiechami idziemy na śniadanie. Zazwyczaj każdy z nas zadaje sobie pytanie czy zjeść bagietkę z serem i kiełbasą czy też może z czekoladą. Również pijemy kawę albo herbatę z mlekiem wedle własnego uznania. Najedzeni spieszymy się do hali na rozpoczęcie kolejnego dnia półkolonii. Ten dzień jest wyjątkowy nie tylko ze względu na urodziny naszych przyjaciół, ale także ze względu na dzisiejszy wyjazd nad ocean. Jest to całkiem spore wyzwanie, ale warte wysiłku, aby sprawić dzieciom radość, które nie mają możliwości pojechania nad ocean. Zaczynamy wspólną modlitwą, a następnie śpiewamy pieśni wychwalające Pana Boga. Nad ocean jedziemy dwoma mniejszymi busami i jednym większym autobusem. Najpierw jedzie znaczna część uczestników, bo aż cztery grupy, a dwie pozostałe tańczą w holu i oczekują na powrót busów. Po 40 minutach słychać dźwięk klaksonu. Wszystkie dzieci ustawiają się w rzędach i szybkim krokiem idą zajmować swoje miejsca w pojazdach. Kolejne busy dojeżdżają na miejsce. Jest to piękna, bezpieczna plaża z ogromną przestrzenią do wykorzystania. Pierwsza grupa dzieci udaje się do wody z animatorami na ograniczoną odległość. Zapewnione jest całkowite bezpieczeństwo, gdyż animatorzy otaczają dzieci z każdej strony i obserwują. Każda grupa po kolei wchodzi do wody na 10-15 minut. Natomiast reszta grup w tym czasie ma zapewnione gry i zabawy, a także tańce. Cały czas towarzyszymy dzieciom, a nawet wspólnie z nimi bierzemy udział w grach. Gdy dochodzi godzina 13:00 gromadzimy się w swoich grupach, aby zjeść obiad. Każdy opadł z sił, a przede wszystkim jest bardzo głodny. Na pięcioro dzieci przypada jeden duży talerz ryżu z sosem oraz kurczakiem, taki sam dostają animatorzy. Po skończonym posiłku jest czas na tańce, każdy w nich uczestniczy. Dzieci uwielbiają ocean, dlatego po raz kolejny jak i ostatni wszyscy uczestnicy wraz z animatorami wchodzą do wody. Jest to wspaniała zabawa, każdy się nawzajem chlapie wodą. Jest tyle radości, że nie da się tego opisać. Przede wszystkim dzieci cieszą się z tego, że nie są same, animatorzy dają im ogromne poczucie bezpieczeństwa. Po wyjściu z wody sprzątamy teren ze śmieci, aby zostawić to miejsce w takim stanie, w jakim je zastaliśmy. Najpierw jadą cztery grupy, a następnie busy wracają po dwie ostatnie. Gdy już jesteśmy pod holem w Kunkujang Mariama zbieramy szarfy od dzieci i żegnamy się z nimi. Animatorzy zostają jeszcze na podsumowanie. Wszyscy jednogłośnie uznali to za wspaniały, ale bardzo wyczerpujący dzień. Do różańca jest jeszcze godzina, ten czas spędzamy relaksując się, robiąc pranie albo sprzątając. Gdy dochodzi godzina 18:30 odmawiamy wspólnie różaniec wraz z mieszkańcami wioski prosząc Maryję o wszelkie potrzebne łaski, a także dziękujemy i modlimy się we własnych intencjach. Następnie spotykamy się w dom parafialnym na wspólny posiłek. Dzisiaj jest naprawdę duży wybór jedzenia, makaron z sosem, różne rodzaje fasoli, krewetki i zupa grzybowa. Wymieniamy się wrażeniami dnia równocześnie jedząc pyszną kolację przygotowana przez Terese. Przed zapaleniem świeczek na torcie prosimy o wyjście z domu Gosie i Jules’a. Gasimy światło, wołamy jubilatów i śpiewamy ‘’Sto lat!’’. Wszyscy zajadają się bardzo dobrym tortem kupionym w jednej z piekarni przez księdza Piotra, cena takiego tortu wynosi 600 dalasi (około  50 złoty). Dodatkowo na stole są różne soki, coca-cola, a co najważniejsze to również lody. Spędzamy wieczór w bardzo sympatycznej atmosferze. Po imprezie urodzinowej okazuje się, że to jeszcze nie koniec i idziemy do holu, jest w nim ciemno, tylko kolorowe światełka się świecą i gra muzyka. Bez wahania każdy zaczyna się poruszać w rytm muzyki. Mimo ogromnego zmęczenia należy znaleźć czas na taniec. Niedługo później idziemy spać, niewiele trzeba zrobić, aby zasnąć. Wystarczy przyłożyć głowę do poduszki, a w jednej chwili się zasypia. Jutro następny dzień półkolonii, ciekawe co jeszcze może się wydarzyć. Najważniejsze, że każdy z nas bardzo cieszy się, że tutaj jest i przezwycięża swoje słabości czy też zmęczenie dla dobra drugiego człowieka. (ok)