Dziś Marta, Gosia, Dominika, Ania oraz Agata wstają o godzinie 6:30 i szykują się na Mszę, która rozpocznie się o 7:00. Pozostała część grupy zbiera jeszcze siły i wstaje dopiero na śniadanie. Nasze organizmy różnie potrzebują uzupełnienia energii. Klimat jest cały czas dla nas tak samo wymagający.  Po posiłku Dominika, Agata oraz ks. Jerzy idą do auli układać krzesła. Następnie nasza  grupa dzieli się  na trzy podgrupy. Pierwsza, zajmuje się kończeniem napisu z wczoraj, druga tnie szarfy dla animatorów i uczestników na Bosco Summer Camp, a trzecia grupa robi identyfikatory również dla uczestników i animatorów półkolonii. Identyfikatory oraz szarfy są w sześciu kolorach: czarnym, czerwonym, żółtym, jasnożółtym, niebieskim oraz jasnoniebieskim, ma to pomóc w przyporządkowaniu dzieci do poszczególnych grup. Około 13:30 idziemy na obiad, na który jemy ryż i kurczaka z warzywami. Po posiłku mamy chwilę odpoczynku i następnie idziemy zabezpieczać szarfy przed pruciem. Około 15:00 ponownie idziemy do auli, aby pograć w tenisa stołowego i poczekać na spotkanie animatorów. Bardzo chętnie włączają się do naszej gry młodsi. O 17:00 rozpoczyna się spotkanie animatorów, na którym ksiądz Piotr omawia  najważniejsze aspekty dotyczące Summer Camp’u oraz dzieli animatorów na mniejsze grupki, które będą nosiły imiona świętych:  Dominik Savio, Laura Vikuna, Don Bosco, Maria Mazzarelo, Michael Magone, Meri Riviere. Na spotkaniu Monika, Ada oraz Olga uczą ponadto  tańców, których będziemy uczyć w trakcie półkolonii wszystkie dzieci. Tańce zostają ciepło przyjęte przez pozostałych animatorów, którzy chętnie przyłączali się do wspólnych ćwiczeń. Z tego co wiemy na półkolonie zapisało się dotychczas 250 dzieci, a chętnych jest jeszcze więcej. W trakcie Bosco Summer Camp dzieci będą uczęszczać na lekcje języka angielskiego, matematyki oraz przyrody. Będą mogły również nauczyć się nowych rzeczy takich jak gra w siatkówkę lub tenis stołowy oraz będą mogły podszkolić swoje talenty. Dzieci będą miały możliwość brać udział w warsztatach, które w jakiś sposób je zainteresowały. Po spotkaniu tradycyjnie idziemy na wspólny różaniec po wiosce, w trakcie którego przyłączają się kolejne osoby. Po nim idziemy na kolację. W trakcie trwania kolacji poznajemy nowego salezjanina, brata Julesa który przybył do tutejszej wspólnoty  z Togo i zostanie w Gambii na co najmniej rok. Będzie to jego praktyka duszpastersko – pedagogiczna.  Po zjedzonym posiłku część grupy jedzie do miasta, znajdującego się na obrzeżach stolicy. Ich celem jest odnalezienie internetu. Jak się okazuje muszą zatrzymać się w  hotelu pięciogwiazdkowego. Przebywa tam bardzo  wielu Europejczyków. Hotel znajduje się ogromnym terenie, na którym turyści mogą spędzić cale wakacje nie wychodząc za ogrodzenie. Baseny, bezpośredni dostęp do oceanu, sklepy, spa, bary, restauracje itd. Przychodzi refleksja kiedy to my tak często podróżujemy z biurami podróży do wielu ciepłych krajów nie zdając sobie zupełnie sprawy z tego jak żyją ludzie zaraz po za murami hoteli. To zderzenie dwóch światach w jakimś stopniu przeraża nas.  Pozostała część grupy chwilę zostaje na plebani, a później udaje się do naszego domku na odpoczynek. (al)