SZKOLNY PROJEKT MISYJNY – GHANA 2017


Dzisiaj bierzemy udział w wyjezdzie animatorów zaangażowanych przy Holiday Camp 2017, który jest podziękowaniem Salezjanów za ich pracę. Wszystko rozpoczyna się już o godzinie 6.30, kiedy to pod nasze dzwi podjeżdza ksiądz Richard. Zabiera nas na pakę pickupa. Przy promieniach wschodzącego słońca do Technical Don Bosco Institute jedziemy na poranną Mszę. Następnie wspólnie jemy śniadanie, kakao z bułką drożdżową. Zaraz po wzmocnieniu sił szybko pakujemy się do szkolego autobusu takiego jak te w Stanach Zjednoczonych. Jak się okazuje Salezjanie pracujący w Ghanie dostali go w prezęncie od Salezjanów pracujących w USA. Wkońcu jedziemy. Naszym celem jest centrum rekreacyjno – sportowe Akuse. Podczas podróży śpiewamy i tańczymy. Cały autobus dosłownie podskakuje. Robimy to także podczas chwilowego postoju na stacji benzynowej. W Afienya dołącza do nas grupa tutejszych animatorów. Jesteśmy już w komplecie, jedziemy dalej. Przed nami jeszcze godzina podóży. Jak to bywa na wycieszczkach przygody muszą być. Łapiemy ,,gumę ” w tylnym kole. Byś może od skakania i tańczenia. Na szczęście autobusy typu amerykańskiego mają po cztery odzielne koła na tylniej osi. Wkońcu docieramy do centrum. Liczne palmy, przystrzyżona trwa, basen, boiska wyglądają bardzo zachęcająco. Zajmujemy miejsca i rozpoczynamy zabawy. Zabawy takie same jakie przygotowywaliśmy dla dzieci na półkoloni. Są to między innymi zabawy z balonami. Zaraz po ich zakończeniu rozpoczyna się mecz siatkówki pomiedzy animatorami pracującymi w różnych miejscach. Wynikiem 3 do 2 wygrywa drużyna z Don Bosco Institut. Po meczu jemy wszyscy obiad. Banku, tilaphię, czy ryż z kurczakiem. Kolejnym puntkem jest od długiego czasu wyczekiwany basen. Pływamy oraz gramy w piłkę. Po godzinie zabaw w wodzie kończymy dzisiejsze biesiadowanie w Akuse. Sprzątamy po sobie i zabieramy sprzęt. Następnie autobusem, z dalej uszkodzoną oponą zaczynamy nasz powrót. W trakcie drogi opona całkowicie wychodzi z felgi, ale autobus powoli toczy się dalej. Afryka! Po okołoło godzinie podróży docieramy do Aschaiman. Żegnamy się ze wszystkimi animatorami i udajemy się już na piechotę do naszego miejscowego domu. Myjemy się i przygotowujemy kolację to jest makaron z konserwą. Na sam koniec dnia modlimy się i podsumowujemy to co mogliśmy przeżyć. Rozmawiamy jeszcze o najbliższych dniach. Ostatnich dniach naszej afrykańskiej misji i przygody. Adam